Strażacy jechali do zasłabnięcia, na miejscu zastali śpiącego mężczyznę


Po godzinie 13:00 strażacy otrzymali wezwanie do zasłabnięcia osoby przy jednym z marketów na ulicy Mieszka I, wszystkie karetki pogotowia ratunkowego były w tym momencie zajęte. 

Po przybyciu na miejsce okazało się, że na przystanku owszem znajduje się mężczyzna, ale śpi i jest nietrzeźwy. Chwilę później przyjechała karetka pogotowia. Po przebudzeniu mężczyzna o własnych siłach oddali się z miejsca.
Redakcja

7 Komentarze

  1. ...takich przypadków będzie coraz więcej.......jest ciepło więc miejscowy ruch oporu sobie nie żałuje i odsypia alkohol na który wyżebrali pieniądze na placu konstytucji i pod ,,supermarketami,,....wstyd !!!!!!! codziennie to samo.....turyści są nękani przez patologię ........ ein ojro byte !!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Albo - " ma Pani może pięćdziesiąt groszy ? "

    OdpowiedzUsuń
  3. Weegen was Die besofene leute die restgeld bitet? Wie auf alkohol zum beispiel auf bielegen wein

    OdpowiedzUsuń
  4. Przecież to norma. Ludzie wzywają karetki pogotowia bo ktoś leży... A wystarczyło by podejść do menela obudzić i zapytać czy potrzebuje pomocy. A potem jak ktoś naprawdę potrzebuje to karetek nie ma!!

    OdpowiedzUsuń
  5. To po prostu nadgorliwość osoby wzywającej, pewnie zobaczyła i zadzwoniła . Ale co z tego skoro liczy się każda minuta a osoba wzywająca pewnie nawet do śpiącego pana nie podeszła nie spytała HALO CO SIĘ STAŁO ona chciała być bohaterem ciekawe czy była tam do przyjazdu straży ?,a może po prostu przeszkadzało jej ,że tam śpi !!!! i liczyła że któryś ze strażaków lub ratowników zabierze sobie gościa do domu jak każdy przykładny katolik swego bliźniego w potrzebie

    OdpowiedzUsuń
  6. ja bym mu kupił setke 2 szlugi i jeszcze bym mu pomogł zeby sie jakos ogarnoł

    OdpowiedzUsuń
Nowsza Starsza