Czy w Gogolicach musi dojść do tragedii?


W Gogolicach (gm. Trzcińsko-Zdrój) od tygodnia mieszkańcy miejscowości boją się o bezpieczeństwo dzieci i własne. Otwarta i niezabezpieczona studzienka stwarza niemałe zagrożenie przede wszystkim dla młodszych mieszkańców wsi.

Nie tak dawno w Białogardzie przez otwartą studzienkę zginęło 5 letnie dziecko, które bawiło się nieopodal takiego miejsca. Czy u nas też musi dojść do tragedii by ktoś się tym zainteresował? - pyta zaniepokojona czytelniczka.

Mieszkańcy zgłaszali sprawę już ponad tydzień temu za pomocą telefonu alarmowego. Zgłoszenie zostało przyjęte, miejsce zabezpieczono taśmą. Niestety ta długo nie spełniała swojej funkcji w chwilę później już jej nie było, a niebezpieczne miejsce w dalszym ciągu pozostaje niezabezpieczone.

Apelujemy do mieszkańców i odwiedzających Gogolice, o rozwagę szczególnie spacerując przy wjeździe do wsi Gogolice od strony Rosnowa.
Redakcja

Prześlij komentarz

Nowsza Starsza