Tragiczne awaryjne lądowanie balonu w pobliżu Swobnicy - 1910/11



Jezioro Górne (Zielone) pomiędzy Górnowem i Swobnicą. Powierzchnia jeziora zajmuje około 23 ha. Średnia głębokość to 6,7 m, maksymalna to około 16 m. W odległości kilku metrów od północno wschodniego brzegu jeziora znajduje się na wysokim ponad 20 metrowym wzniesieniu o stromych zboczach - Grodzisko. 


W roku 1957 prowadzono badania wykopaliskowe, podczas których natrafiono na łużyckie warstwy osadnicze. Krystalicznie czyste, turkusowe wody jeziora różnią się zdecydowanie od pozostałych jezior Ziemii Banskiej. Czysta woda jeziora, duża przejrzystość i urozmaicone dno ułatwia nurkowanie. Penetrujący nurkowie w rozmowie wspominali kilkakrotnie o wielu łodziach drewnianych, starych elementach wyposażenia łodzi, belkach spoczywających na dnie jeziora i o dużej ilosci ryb. Jezioro było świadkiem pewnego zdarzenia, które miało miejsce w ostatnich dniach 1910 roku.

W 1910 roku w Berlinie głośno było o wyprawie balonowej zaplanowanej na przełom 1910 i 1911. Ówcześni mieszkańcy Berlina w rozmowach wspominali często o niecodziennej wyprawie balonowej do dalekiej stolicy Szwecji. Doceniano odwagę uczestników, którzy zdecydowali się na pokonanie 1000 km w powietrzu zimą. Lokalna prasa również rozpisywała się o wydarzeniu. Zachwycano się odwagą członków załóg eskapady.

Jaki było wówczas Berlin ?

Miasto w tym czasie rozwijało się nieprzerwanie. Właściwie każda dziedzina życia rozwijała się imponująco. Nieprzerwanie poszukiwało swojego nowego oblicza. Masowo powstające kabarety i rewie, wbrew oficjalnej cenzurze i kontroli sztuk teatralnych i kabaretowych, prasy w okresie władzy Wilhelma II, umiejętnie budowały nowy wizerunek miasta. To właśnie rewie i kabarety starały się ukazać Berlin jako centrum kosmopolityczne Europy. W piosenkach prezentowanych w popularnym teatrze Metropol wykonywano wiele utworów, w których umiejętnie podkreślano zalety miasta. Zmieniał się styl życia mieszkańców miasta nad Sprewą. Popularne stawały się nowe formy rozrywek: boks, sześciodniowe wyścigi kolarskie, lunaparki, rekreacyjne pobyty na plaży nad jeziorem Wannsee. Budowano z rozmachem budowle użyteczności publicznej: domy towarowe, obiekty halowe, dworce kolejowe, hotele. Nowoczesna wytwórnia turbin wybudowana w 1909 przez Behrensa dla AEG, nowoczesne budynki koncernu Borsiga sprawiały, że wiele osób (szczególnie przyjeżdżający) porównywało ciekawie i szybko rozwijające się miasto do wielkich miast amerykańskich.


29 grudnia 1910 - popołudnie

Zima w 1910 była łagodna. Jednak im bliżej było końca roku, tak tym bardziej zmieniała się pogoda. Na godzinę 17 wyznaczono start imponujących, barwnych balonów do Sztokholmu. Na teren pod-berlińskiego Hasenheide przybyło bardzo dużo osób. Balon Hildebrandt nazwany dla upamiętnienia doskonałego pilota lotnictwa niemieckiego, oczekiwał, perfekcyjnie wręcz przygotowany do lotu. Załogę stanowiło dwóch lotników: Kohrs i Keidler. Rolę pilota wyznaczono pierwszemu z wymienionych lotników. Drugi, wspomniany Keidler, to zasłużony specjalista, posiadał opinię jednego z najlepszych nawigatorów pruskich. Wybiła godzina 17. Osoby żegnające i "obserwatorzy" oddalili się od koszy. Uroczyście pożegnano załogi balonów. Powłoki rozpostarte za powierzchni lotniska przylegały prawie do siebie. Rozpoczęto napełnianie helem, a gdy czasza Hildebrandta została w połowie napełniona, Keidler podpiął umiejętnie kosz i zamontował palnik. Sprawnie otworzył zawór palnika, czasza bardzo szybko została napełniona, po czym balon wzbił się w powietrze. Noworoczna, spektakularna podróż do stolicy Szwecji, nie lada wówczas wyczyn, rozpoczęła się. Do samego końca organizatorzy nie byli jednoznacznie przekonani, która pora dnia będzie najodpowiedniejsza do startu. Starty balonów odbywają się we wczesnych godzinach porannych lub 3 - 4 godziny przed zmierzchem. Wówczas wiatr jest najspokojniejszy, co umożliwia swobodne sterowanie. Idealny północno - wschodni kierunek wiatru dawał pewność dotarcia do celu.

Przekroczyli Odrę

Charakterystyczny dźwięk wtłaczanego, gorącego gazu towarzyszył dwójce uczestników już od ponad dwóch godzin. Dzięki temu w koszu było ciepło, pomimo kilku stopni poniżej zera. Pełnia księżyca sprzyjała dobrym warunkom pogodowym. Powietrze przejrzyste, pozbawione zanieczyszczeń, ułatwiało nawigację. Przekroczyli Odrę. W pewnej chwili pilot Kohrs powiedział do Keidlera: - Jeśli takie warunki pogodowe się utrzymają, to spokojnie przed wschodem słońca dotrzemy do brzegów morskich. Jednak niepokojące podmuchy przenikliwego wiatru znad Morza Północnego uprzytomniły Kohrsowi, że dalszy spokój może zostać w każdej chwili przerwany. Patrząc na podręczną, papierową mapę opartą o ściankę kosza, pilot oświadczył: - Patrzę na oznaczoną trasę na mapie. Jeśli kilkanaście minut temu przekroczyliśmy Odrę, to w tej chwili znajdujemy się gdzieś na pograniczu powiatów: Greifenhagen i Königsberg. Coraz silniejszy wiatr utrudniał pilotowanie. - Panie Kohrs, coś się dzieje złego, lądujmy ! Coś złego, nie wiem, ale lądujmy ! Ponownie zdecydowanie Keidler zażądał podjęcia stanowczej decyzji od pilota. Kohrs głośno wyraził zgodę, po czym Keidler mocno pociągnał za linkę zaworową. Pod nimi przemieszczały się wierzchołki wysokich drzew. W pewnej odległości ukazała się ośnieżona łąka. To tutaj bezpiecznie wylądujemy - powiedział głośno z nadzieją w głosie Keidler. Kosz wiklinowy przesuwał się coraz mocniej po ziemi. W chwili gdy kosz balonu został zatrzymany, słychać było głośne łamanie lodu. W pobliskim Górnowie i Swobnicy słychać było najprawdopodobniej krzyki członków załogi głośno wzywających pomocy. Kolejne wypadki następowały bardzo szybko.


Jezioro Górne (Zielone) Epilog

15 stycznia znaleziono balon i zwłoki dwóch baloniarzy w Jeziorze Zielonym, 10 minut od Swobnicy, pośrodku lasu. Uwieczniono na starej pocztówce panoramę jeziora od strony Grodziska i zamek w Swobnicy. W dolnej części fotografii znajdują się trzy zdjęcia wykonane podczas wyciągania balonu. W II połowie stycznia 1911 r. w "Berliner Zeitung" doniesiono o odnalezieniu zwłok dwóch poszukiwanych pilotów w jeziorze Zielonym w pobliżu zamku joannitów w Swobnicy na Pomorzu. Ciała były mocno zaplątane w olinowanie balonu. W wiklinowej gondoli znajdowały się buteli szampana oraz kartki z życzeniami noworocznymi dla mieszkańców stolicy Szwecji. Załoga zdecydowała się lądować awaryjnie. Dlaczego podjęto decyzję o lądowaniu ? Nikt nie odpowiedział na to pytanie. Dziennikarz zasugerował w informacji prasowej, że decyzja wynikała z przeświadczenia pilotujących balon, że duży obszar pośrodku lasu to zaśnieżona łąka. Bezpieczne miejsce do wylądowania !?





Okolice Grodziska w pobliżu Jeziora Górnego

Źródła: Marian Anklewicz, Tajemnice gryfinskiej historii, Ekspres Gryfinski, 2009, numer 22.
Podziękowanie dla Dominika Smulskiego i Wojtka Surowiaka.
Zdjęcia urokliwego obszaru wokół Jeziora Górnego wykonał Kacper Krywalewicz
Autor publikacji Andrzej Krywalewicz

Prześlij komentarz

Nowsza Starsza