Dziki nie tylko w Chojnie, kłopoty z dzikimi zwierzętami mają również mieszkańcy Zatoni Dolnej


Nie tylko mieszkańcy Chojny mają problem z dzikami. Zwierzęta grasują również w Zatoni Dolnej. Mieszkańcy się boją i pokazują rozryte trawniki pod swoimi posesjami. 

Problem trwa od ładnych paru lat - mówi nam Pani Nikola - dziki ryją na trawnikach. Mieszkańcy boją się wejść do domów, zwierzęta się nie boją i grasują przy posiadłościach już od godziny 

Myśliwi rozkładają ręce ponieważ nie można strzelać do zwierząt w miejscach zamieszkanych. 

Jakiś czas temu, podczas zebrania wiejskiego burmistrz Chojny Adam Fedorowicz obiecał, że zajmie się sprawą. 
Redakcja

9 Komentarze

  1. Burmistrz miał tez zająć się sprawa dzików na Barnkowie i co z tego, na obietnicach zakończyło się.
    Gmina rozkłada ręce, Nadleśnictwo umywa i przekazują pałeczką do koła łowieckiego....
    a oni czekają, tylko nie wiadomo na co.... budują ambony i maja czas na wszystko, aha i ponoć ma być odstrzał "dewizowy" bo jakby sami nie mogli zrobić porządek z dzikami, ale jak wiadomo zawsze chodzi o kasę !!!

    zapraszam na moja posesję, zryte jest dosłownie wszystko w około domu, a dziki spacerują i wszystkich maja w d...

    z utęsknieniem czekamy na tych "dewizowców" może w końcu oni zrobią porządek z dzikami, bo jak widać do tej pory nikt nie umie albo nie chce się za to zabrać.

    z pozdrowieniami, mieszkaniec Barnkowa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. z tego co wiem burmistrz nie jest myśliwym, a chyba z pracowników to raczej pojedyncza osoba i też nie zatrudniona raczej z powodu posiadanej licencji na zabijanie.

      Usuń
  2. płace podatki do Gminy więc niech zajmą się problemem
    a Ty nie bądź taki mądry, chcesz to zabierz te dziki do siebie na posesje i niech tobie przeryją gródek w koło domu
    zobaczymy czy wtedy będziesz taki mądry

    OdpowiedzUsuń
  3. wszystkiemu jest winny BURMISTRZ bo powinien powiedzieć DZIKOM żeby nie ryły

    OdpowiedzUsuń
  4. dajcie spokój burmistrzowi on teraz ma na głowie "naprawę finansów gminy" a nie dziki....;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Dziki poryły całe pobocze drogi od Piasku aż do krzyżówki Bielinek.
    Miejscami jest nawet asfalt odłupany.
    Strach jechać samochodem że dzik wyjdzie z krzaków które zresztą rosną przy samej drodze.
    Dopiero jak dojdzie do tragedii to może ktoś dupę ruszy,bo o kilku rozwalonych autach juz słychać.
    Dawniej myśliwi nie tylko kupowali broń i czekali na należny odstrzał ale też dokarmiali zwierzęta,uprawiali poletka zeby dziki miały gdzie buchtować a teraz każdy ma w dupie a mysliwi tylko zgrywają Panów mysliwych.
    Do kół przyjmowani są nałogowi alkoholicy i piraci drogowi.
    Dlatego mamy to co mamy.

    OdpowiedzUsuń
  6. Kłopot? Powinniśmy się cieszyć, że mamy jeszcze wokół siebie dziką przyrodę. Naprawa trawnika to tylko trochę pracy ze szpadelkiem i grabiami. W Zatoni jest inny kłopot z niszczeniem krajobrazu, na większą skalę niż zryty trawnik. Wspomnieć należy także o tysiącach hektarów pogrodzonych łąk, lasów, pól. Gdzie jest miejsce dla zwierząt? jak zwykle człowiek zawinił i nie co się czepiać biednych zwierzaków.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To z miłą chęcią przyjmę Ciebie ze szpadelkiem do naprawy Mojego trawnika. Skoro to trochę pracy to zapraszam. Przy okazji możesz Mi zakupić nową darń , cebulki kwiatowe itd. skoro dla Ciebie to nic takiego i to ' trochę pracy '. Pozdrawiam i czekam na odpowiedź :)

      Usuń
  7. to zapraszam ciebie z tym szpadelkiem i grabiami, zobaczysz co to znaczy "trochę pracy"
    trochę może i ok raz na jakiś czas, ale codziennie to lekka przesada, a poza tym szpadelek i grabie nic nie pomogę i nie naprawię tego co "dziki ryj" zniszczył

    OdpowiedzUsuń
Nowsza Starsza