Nie wszyscy myśliwi chcą strzelać do dzików? Protestują również naukowcy


Do premiera Mateusza Morawieckiego skierowano list podpisany przez ponad 300 naukowców, którzy apelują o powstrzymanie odstrzału dzików. Głosy sprzeciwu wobec planowanej redukcji tych zwierząt słychać również wśród... myśliwych. 

- Dla nas, myśliwych, przykre jest słyszeć, że mamy na czyjś rozkaz dokonać "rzezi" na zwierzynie łownej. Wszyscy składaliśmy ślubowanie, przyrzekając wykonywać polowania zgodnie z zasadami etyki łowieckiej, jak również dbać o dobro naszej przyrody. Polowania są potrzebne, aby racjonalnie gospodarować zwierzyną łowną. W ostatnich latach zauważalny jest spadek populacji dzików w naszym regionie. Według nowych rozporządzeń ministra środowiska, populacja ta ma dodatkowo zostać mocno zredukowana, czyli, myśląc racjonalnie, jeszcze trochę i dziki będziemy oglądać tylko w bajkach czy podręcznikach. Myśliwi w całej Polsce nie zgadzają się z tymi decyzjami i protestują, ponieważ myślistwo nie polega tylko i wyłącznie na zabijaniu i pozyskaniu trofeum, jak uważa część społeczeństwa, lecz również na kontakcie z przyrodą, a także pomaganiu jej, kiedy jest taka potrzeba - mówi nam jeden z myśliwych z gminy Chojna. 

Polski Związek Łowiecki zapowiedział, że od 12 stycznia do końca lutego myśliwi mają przeprowadzić masowy, skoordynowany odstrzał dzików w ramach walki z afrykańskim pomorem świń (ASF). Jak podaje telewizja TVN, odstrzelonych może zostać nawet 210 tysięcy tych zwierząt. 

O decyzji Ministerstwa Środowiska pisaliśmy wcześniej w artykule Będą masowe polowania na dziki.
Redakcja

Prześlij komentarz

Nowsza Starsza