Ojciec walczy o syna: moje dziecko jest alienowane


On obecnie mieszka w Bergen, ona uciekła (wróciła) do Polski. Prawie od dwóch lat trwa walka o dziecko. Powodem jest syn, który (według ojca) jest alienowany - powiedziała mi ze nie jestem mile widziany w ich progach.


To była szczęśliwa rodzina. Narodziny dziecka i szczęśliwe chwile z planowaną przyszłością. Wszystko jednak zepsuło się po dwóch miesiące od pojawienia się dziecka. Ojciec do dnia dzisiejszego walczy o możliwość opieki nad synem, niestety bez powodzenia.

Rodzice pochodzą z Gryfina. Poznali się w Norwegii i tam chcieli ułożyć sobie życie. Mężczyzna obecnie zamieszkuje Bergen - nie wiem czy nie doszło tu do porwania dziecka. Uciekła z kraju z naszym dzieckiem, wróciła do Polski nie mówiąc mi nic o tym. Teraz, gdy chcę spotkać się z synem muszę także lecieć do naszego kraju. - mówi nam mężczyzna. 

Ojciec dziecka nie jest pozbawiony praw nad opieką. Dzięki umowie słownej z byłą kobietą, miał możliwość spotykania się. Niestety, dla niego skończyło się tym, że ma coraz mniej szans na widywanie dziecka - Na początku mieliśmy umowę przez adwokata na widzenia z dzieckiem. Co trzy tygodnie, dwie godziny przed południem i dwie godziny po południu. W jej obecności. Później mówiła mi, że mogę go zabierać przy swoich rodzicach i moich. Niestety nie potrafiła się z tego wywiązać i za każdym razem brała w tym wszystkim udział, twierdząc, że dziecko się mnie boi co było nieprawdą.



Sprawa obecnie prowadzona jest w Norwegii. Jednak, jak twierdzi mężczyzna, może ona przenieść się również do Polski. 

Koszty wyjazdu do małego około 4 tys kr, z tego ona powinna zwracać mi połowę. Dodatkowo, dochodzą również alimenty 3860. W sumie jest mi winna ok 30 tys kr. - Niestety do alienowania dziecka dochodzi bardzo często. Utrudnienie kontaktu z jednym z rodziców może spowodować negatywne emocje u dziecka wobec drugiego rodzica. Jak zapowiada mężczyzna, o dziecko będzie walczyć, nie ważne jak długo i jak dużymi kosztami.
Redakcja

Prześlij komentarz

Nowsza Starsza