Od frustracji do dewastacji. Coraz więcej (niepotrzebnych) wulgaryzmów w przestrzeni publicznej [foto]



W niektórych miejscowościach naszego regionu antyrządowe protesty zmieniają formułę i nie są już wulgarne. Jednak nie wszędzie. W Mieszkowicach i Chojnie doszło do dewastacji, z kolei w Trzcińsku Zdroju wulgaryzmy były kierowane do lokalnego działacza PiS. 

Ostre dyskusje już dawno wyszły poza internetowe komentarze. W Mieszkowicach na budynku przy jednej z głównych ulic ktoś napisał farbą "Jeb** PiS" i pozostawił znak błyskawicy. Wcześniej materiał z takim hasłem mogli zobaczyć kierowcy jadący przez Łaziszcze (gmina Chojna). W samej Chojnie błyskawice i plakaty pojawiły się na przystankach. W Trzcińsku Zdroju również pozostawiono wulgarne transparenty, jeden z nich skierowany był między innymi do lokalnego działacza PiS. 

Wyrażanie własnego zdania lub protest jest formą wolności słowa a to z kolei element demokracji. Wulgaryzmy pokazywały poziom frustracji w stosunku do rządzących, nie wszystkim jednak podoba się taka forma i prowadzi ona do niepotrzebnej agresji.  

Warto tutaj przytoczyć przykład Gryfina, gdzie ostatnie protesty wyglądają zupełnie inaczej - śpiewano patriotyczne piosenki i cytowano fragmenty konstytucji.




Redakcja

Prześlij komentarz

Nowsza Starsza