Pani Walentyna uciekła przed wojną. Dziękuje za ciepłe przyjęcie i pomoc.


W naszym regionie przebywa sporo osób z Ukrainy, które uciekły przed wojną. Znalazły tu bezpieczne schronienie. Do naszej redakcji trafił list z podziękowaniami od Pani Walentyny Usenko, który publikujemy poniżej. 

Niedawno przyjechałam do Polski z Ukrainy, z miasta Zaporoże i trafiłam do Morynia w woj. zachodniopomorskim. To czarujące i bardzo urokliwe miasteczko.

Tam, skąd przyjechałam panuje smutek, strach, wojna… Mówi się, że świat opiera się na czułych, wrażliwych ludziach. Zgadzam się z tym. Poczułam to w magicznym, niezwykłym Moryniu. Gościnność i uprzejmość mieszkańców Morynia nie ma granic. Uważam, że największym szczęściem w życiu jest móc powiedzieć drugiemu człowiekowi „Dziękuję”.

Chciałabym serdecznie podziękować za okazane nam zaufanie Ks. Proboszczowi Sławomirowi Pawlakowi, człowiekowi życzliwemu i uprzejmemu. Ksiądz Sławomir nie żałuje swego czasu, żeby pomóc nam – Ukraińcom. Mieszka nam się u Niego komfortowo i wygodnie. Dziękuję także Katarzynie, Andrzejowi i Hani Potapińskim oraz Katarzynie i Maciejowi Broniszewskim z dziećmi za troskę, pomoc i zrozumienie. Przyjmijcie szczerą wdzięczność i życzenia wszystkiego najlepszego. Życzę Wam zdrowia, pokoju i miłości.

Nie znam języka polskiego, dlatego napisałam ten tekst po ukraińsku. Pomoc w jego przełożeniu na język polski znalazłam w moryńskiej szkole. Tutaj, razem z innymi Ukraińcami, uczę się języka polskiego. Dziękuję dyrektorowi Zespołu Szkół w Moryniu Krzysztofowi Jazowi za pomoc w tłumaczeniu, a paniom Ilonie Włodarczyk i Teresie Lechowskiej za lekcje języka polskiego.

Walentyna Usenko
Redakcja

Prześlij komentarz

Nowsza Starsza