Pogoń Szczecin ofiarą Śląska Wrocław i Jagiellonii Białystok?


Wiele mówiło się, że w polskiej lidze wykrystalizowało się TOP 4, na końcu którego jest Pogoń. Czy będzie mieć to odzwierciedlenie w końcowej tabeli?


Przed startem sezonu zawsze są jacyś faworyci, ale sport ma to do siebie, że roli faworyta trzeba jeszcze umieć sprostać. Poniekąd przekonuje się o tym Pogoń Szczecin. Do końca sezonu 15 przyszłorocznych kolejek, ale już można powiedzieć, że zespół ze Szczecina może mieć problem z tym, aby znów znaleźć się w ścisłej czołówce.

Czy Pogoń zalicza się do polskiego TOP 4?

W ostatnim czasie zwykło się mówić, że mamy do czynienia z polską wielką czwórką. Chodziło o Raków, Legię, Lecha i Pogoń. Z zastrzeżeniem, że Pogoni nieco brakuje, aby walczyć z wymienionymi ekipami. Tabela w jakimś stopniu to odzwierciedla. Strata może nie jest duża, ale jest.

Tyle tylko, że nie możemy mówić o polskim TOP 4 – a na pewno nie są to najlepsze cztery drużyny kończącej się części rozgrywek (w tym roku odbyło się 19 kolejek). Całą ligę zaskoczyły ekipy Śląska Wrocław i Jagiellonii Białystok. Obie drużyny w poprzedniej kampanii były tuż nad strefą spadkową. Tymczasem Śląsk skończył rok z dorobkiem 41 punktów, natomiast Jagiellonia zgromadziła 38 oczek. Dla porównania – Pogoń kończy rok z dorobkiem 30 punktów.

Kto zostanie mistrzem?

Można przypuszczać, że niewielu kibiców typuje zdobycie mistrzostwa przez Pogoń. Niemniej historia uczy, że sport potrafi zaskakiwać – nawet bukmacherów. Gdyby ktoś myślał typowaniu, warto zainteresować się ofertą, jaką ma Ice casino PL. Szczególnie w przypadku bonusów – poszczególne firmy robią wiele, aby gracze nie musieli korzystać z własnych pieniędzy.

Śląsk i Jagiellonia w końcu zaczną tracić punkty?

Kiedy jakaś drużyna zajmuje nadspodziewanie wysokie miejsce, pojawiają się głosy, zgodnie z którymi prędzej lub później zacznie się osuwanie w tabeli. Można to zrozumieć, ale czasem warto patrzeć na to wszystko w szerszej perspektywie. Im dłużej ktoś utrzymuje się w czubie tabeli, tym mniejsze szanse na to, że będziemy świadkami jakiegoś spektakularnego spadku.

Dobrze też spojrzeć na to wszystko pod kątem statystycznym. Od sezonu 2021/22 Ekstraklasa składa się z osiemnastu ekip. W tamtym sezonie czwarte miejsce w Ekstraklasie zajęła Lechia. Dorobek zespołu z Gdańska wyniósł 57 punktów. Sezon później czwarta lokata przypadła Pogoni Szczecin. Podopieczni Jensa Gustafssona zdobyli 60 punktów. Nie wiemy, ile punktów wystarczy do czwartego miejsca w nadchodzącym sezonie, ale przyjmijmy, że będą to aż (biorąc pod uwagę dwie wcześniejsze kampanie) 62 oczka. Śląsk Wrocław na ten moment ma 41 punktów. Do końca sezonu zespół Jacka Magiery rozegra jeszcze 15 spotkań. Liderowi do tej granicy brakuje 21 punktów – 21 punktów w ciągu 15 spotkań oznacza średnią 1,4 punktu na mecz. To jest punktowanie na poziomie niezbyt mocnej drużyny. Nic wielkiego. Nie można też zapomnieć o Jagiellonii, która na ten moment traci do Śląska 3 punkty.

Jesteśmy na takim etapie sezonu, że bardzo prawdopodobne staje się, iż Śląsk i Jagiellonia poważnie namieszają w walce o TOP 4 (https://sport.tvp.pl/74858453/pko-bp-ekstraklasa-jak-mistrzowie-jesieni-radzili-sobie-po-nowym-roku-historia-daje-nadzieje-slaskowi-i-jagiellonii-na-tytul). Jeśli tak się stanie, niewykluczone, że ofiarą stanie się Pogoń. Pogoń na teraz wydaje się mieć najmniej argumentów. Nikt też nie powiedział, że w końcowym TOP 4 znajdzie się maksymalnie jedna z rewelacji rozgrywek. Utrzymanie TOP 4 przez Śląsk i Jagiellonię byłoby równoznaczne z piątym (albo niższym) miejscem minimum jednej ekipy z tercetu Raków, Lech i Legia. Dla każdego z tej trójki taki obrót spraw byłby katastrofą. Bycie poza TOP 4 oznacza też brak szansy na udział w europejskich pucharach – wtedy kwalifikacja możliwa jest tylko poprzez zdobycie Pucharu Polski. Raków, Pogoń i Lech (Pogoń zresztą w ćwierćfinale gra z Lechem) wciąż mają szansę na to trofeum.

Śląsk i Jagiellonia nie są godne występu w eliminacjach

W kibicowskich dyskusjach pojawiają się też sugestie, że lepiej byłoby, aby Śląsk i Jagiellonia nie reprezentowały naszego kraju w eliminacjach do europejskich pucharów. Nie od dziś wiadomo, że w walce o europejskie puchary pewną rolę odgrywa doświadczenie, a tak się składa, że Lech, Raków czy Legia mają po swojej stronie naprawdę sporo wygranych pojedynków. W przypadku Pogoni jest gorzej, ale zespół ze Szczecina 3 ostatnie sezony miał możliwość walki w eliminacjach. To też jest duże doświadczenie.

Piękno sportu polega jednak na tym, że teoria niekoniecznie ma przełożenie na praktykę. Nikt nie broni Lechowi, Rakowowi, Legii czy Pogoni zagrać w eliminacjach do europejskich pucharów. Tyle że najpierw trzeba prawo do występu w eliminacjach sobie wywalczyć i jak pokazują dwie rewelacje tego sezonu, nie będzie o to łatwo.

Redakcja

Prześlij komentarz

Nowsza Starsza