Środki gryzoniobójcze na bazie fosforku glinu, działające drogą wziewną, są niezwykle toksycznymi substancjami i mogą ich używać wyłącznie przeszkoleni profesjonaliści. Nie mogą być alternatywą dla popularnych trutek na myszy i szczury.
- 2-letnie dziecko zmarło, a cztery dorosłe osoby zamieszkujące wspólnie w jednym domu w Tomaszowie Lubelskim trafiły do szpitala z objawami zatrucia. Ze wstępnych ustaleń wynika, że przyczyną mógł być silny środek gryzoniobójczy, rozłożony dzień wcześniej w piwnicy budynku – czytamy na stronie lubelskiej policji.
W ubiegłym tygodniu w szpitalu w Nowym Tomyślu zmarła trzyletnia dziewczynka, która trafiła tam z objawami ciężkiego zatrucia wraz ze swoją siostrą oraz ciężarną matką. Przyczyną tragedii mogły być opary środka chemicznego przeciwko myszom, który rodzina rozłożyła wokół domu.
W połowie października w jednym z gospodarstw rolnych w okolicach Płońska dziewięcioletnie bliźnięta zatruły się oparami preparatu, który ich ojciec stosował do zwalczania nornic. Dzieci w ciężkim stanie trafiły do szpitala.
Trzeba wiedzieć jak i gdzie je stosować
Użycie rodentycydów na bazie fosforku glinu obarczone jest ścisłymi restrykcjami. Dopuszcza się ich stosowanie wyłącznie przez przeszkolonych specjalistów, a na opakowaniach preparatów widnieją wyraźne informacje o konieczności uzyskania odpowiednich zezwoleń przed ich użyciem i o wymaganych środkach ostrożności.
Najbardziej zagrożone są dzieci
Rodentycydy zawierające fosforek glinu są niebezpieczne dla wszystkich, to grupą najbardziej wrażliwą są dzieci. Dawka trucizny zawsze jest przeliczana na kilogram masy ciała.
Nie wszystkie preparaty gryzoniobójcze są dla nas zagrożeniem
Popularne „trutki” w postaci granulatów, dostępne na półkach sklepowych, różnią się znacząco pod względem toksyczności od fosforku glinu. Nawet przypadkowe połknięcie przez człowieka ich niewielkiej ilości zwykle nie kończy się tragicznie.
Źródło: PAP/Uwaga TVN