Kierowca próbował rozjeżdżać ludzi? Co wydarzyło się na stacji paliw w Moryniu?


To nie było przypadkowe potrącenie pieszego, według świadków kierowca Mercedesa próbował rozjechać osoby przebywające na terenie stacji paliw w Moryniu. 

O potrąceniu w Moryniu do którego doszło 1 czerwca pisaliśmy w artykule Nietrzeźwy potrącił pieszego.

- Kierowca samochodu marki Mercedes Benz na początku razem z pasażerem stał obok naszej grupy i spożywał wódkę po czym zaczął po niemiecku krzyczeć że Niemcy to jedyny prawdziwy naród, i że Polska do kolan nie dosięga. Po tym wsiadł do samochodu i niczym w horrorze stanął przodem samochodu w naszą stronę w odległości 5 metrów od nas i włączył długie światła i zaczął głośno gazować samochodem. Kiedy znajomy podszedł do samochodu by się spytać czy może wyłączyć długie światła, bo nas oślepia, to ruszył z miejsca, zrobił kółku rozpędzając się, i celował w całą naszą grupę krzycząc że nas zabije, ten sam znajomy który podszedł do samochodu, wybiegł w drugą stronę, żeby ten samochód nie wjechał w nas wszystkich, i został celowo przejechany. Część naszej grupy pobiegła do poszkodowanego kolegi, żeby usunąć go z drogi, ponieważ kierowca Mercedesa próbował cofając rozjechać go. Wtedy ten kierowca zaczął gonić nas wszystkich, z tym samym zamiarem. Każdy inny zdążył zbiec z drogi na trawnik, i tylko dlatego nikt inny nie został poszkodowany, po mniej więcej 10 okrążeniach wokół stacji paliw, w końcu uciekł z miejsca zdarzenia. Poszkodowany nie może ruszać ręką, i ma duże zadrapania i zdarcia na całym ciele i na twarzy - mówi nam bezpośredni świadek zdarzenia.

Już w sobotę informowaliśmy o tym, że sprawca tego zdarzenia jest związany z innym zdarzeniem drogowym do którego doszło w okolicach Gozdowic, okryto tam mocno zniszczony wrak samochodu bez kierowcy, o tym zdarzeniu pisaliśmy w artykule Renautl Twingo, który wypadł z drogi niedaleko Gozdowic, przy wraku pojazdu nie odnaleziono kierowcy.
Redakcja

Prześlij komentarz

Nowsza Starsza