Cyrk w Moryniu. Wciąż nie wiadomo, co z Morzyckiem, a faktury za media Urząd wysyła na... prywatne adresy byłego zarządu


Już chyba tylko cud może uratować IV-ligowy klub UKS Morzycko Moryń. Tydzień temu gmina przejęła obiekty sportowe. Zarząd praktycznie nie funkcjonuje, a do startu rundy wiosennej pozostały niecałe trzy tygodnie. 

W toku toczących się dyskusji i wzajemnych oskarżeń głos zabrał były prezes Radosław Janicki i wiceprezes Czesław Trubicki, którzy złożyli rezygnację ze swoich funkcji w październiku 2018 roku. Do tej pory nikt z członków zarządu ani członków komisji rewizyjnej nie potrafił zwołać zebrania i wybrać nowe władze. W międzyczasie burmistrz Morynia Józef Piątek wypowiedział klubowi umowę na użyczenie obiektów sportowych. Były zarząd w obronę wzięli byli zawodnicy UKS Morzycko

Do Urzędu Miejskiego w Moryniu tydzień temu przesłaliśmy pytania w sprawie sytuacji w klubie. Do tej pory nie otrzymaliśmy odpowiedzi. Z kolei inne oświadczenie pojawiło się na facebookowej stronie UKS Morzycko. Wynika z niego, że gmina wysyła faktury za media na... prywatne adresy byłych członków zarządu. Wszystko wskazuje na mocny konflikt pomiędzy zarządem a władzami gminy.

Poniżej publikujemy post z profilu klubu na portalu społecznościowym z pełną treścią oświadczenia. 

Redakcja

Prześlij komentarz

Nowsza Starsza