Krótka historia reprezentacji Polski w piłce nożnej


Polski Związek Piłki Nożnej postał w 1919 i jest tym samym jednym z najstarszych polskich związków sportowych. Pierwszym turniejem kary narodowej miały być Igrzyska Olimpijskich w Antwerpii, ale na drodze stanęła wojna polsko-bolszewicka. Do debiutu doszło dopiero w grudniu 1921 roku podczas towarzyskiego meczu z Węgrami, który zakończył się dla naszej drużyny porażką. Na pierwsze zwycięstwo (2:1) reprezentacja Polski musiała poczekać do meczu ze Szwecją, który odbył się pół roku później w Sztokholmie. W 1923 roku podczas kongresu FIFA w Genewie, PZPN został oficjalnie wcielony do tej organizacji. Rok później nasza drużyna zadebiutowała na Letnich Igrzyskach Olimpijskich meczem z Węgrami, przegranym 0:5. 

W 1934 roku nasza reprezentacja zadebiutowała w eliminacjach Mistrzostw Świata, a cztery lata później, po raz pierwszy w historii, zakwalifikowała się do finałów tej imprezy. We Francji biało-czerwoni przegrali już w pierwszym meczu z Brazylią, po dogrywce, 5:6. Bohaterem spotkania okazał się zdobywca 4 goli - Ernest Wilimowski. Porażka z – jak się później okazało – trzecim zespołem świata oznaczała jednak pożegnanie z finałami mistrzostw. Niemałym sukcesem było również pokonanie Węgrów, ówczesnych wicemistrzów świata w 1939 roku wynikiem 4:2. 

Okres powojenny 

Okres II wojny światowej oznaczał dla piłkarzy przerwę w rozgrywaniu oficjalnych meczów. W czasie okupacji hitlerowskiej Niemcy zakazali Polakom uprawiania sportu, a w piłkę grano w konspiracji. Pierwsze powojenne spotkanie reprezentacja Polski rozegrała w 1947 roku w Oslo, gdzie przegrała z Norwegią 1:3. Z kolei rok później biało-czerwoni pokonali jedną z najlepszych drużyn Europy — Czechosłowacją, co stanowiło wyczyn, na który mało kto odważyłby się postawić, nawet korzystając z promocji zakładów bukmacherskich. Niedługo po tym spotkaniu, reprezentacja Polski przegrała z Danią aż 0:8, co uważane jest za najbardziej spektakularną porażkę w dziejach polskiej piłki nożnej. 

Cztery lata później, po wygranej z amatorską drużyną Francuzów, reprezentacja Polski przegrała w 1/8 finału igrzysk olimpijskich w Finlandii z Danią 0:2. Biało-czerwoni zgłosili chęć wzięcia udziału w Mistrzostwach Świata w 1954 roku, jednak po wylosowaniu Węgier — jednej z najmocniejszych wówczas drużyn, Polacy zrezygnowali z rozgrywek. W 1955 roku w Wiedniu, PZPN przystąpił do Europejskiej Unii Piłkarskiej. Trzy lata później reprezentacja Polski pod przewodnictwem Henryka Reymana, walczyła o awans do finału Mistrzostw Świata ze Związkiem Radzieckim. Po porażce w Moskwie, rewanżowej wygranej w Chorzowie i przegranym meczu w Lipsku, biało-czerwoni nie zakwalifikowali się do MŚ. 

Lata 60. W wykonaniu polskiej reprezentacji nie należą do udanych. Podczas kwalifikacji do Pucharu Narodów Europy 1960, reprezentacja Polski przegrała z Hiszpanią. Podczas Igrzysk Olimpijskich w 1960 roku drużyna Polaków nie wyszła z grupy. Kolejne lata również były pasmem porażek. Oprócz wygranego w Szczecinie w 1963 roku 9:0 meczu z Norwegią, (co swoją drogą było naszym rekordem przez kolejne 45 lat), mało które rozgrywki kończyły się dla biało-czerwonych wygraną. 

Lata 70. — złota era reprezentacji Polski 

Reprezentacja Polski prowadzona przez legendarnego szkoleniowca Kazimierza Górskiego wywalczyła złoty medal na Igrzyskach Olimpijskich w 1972 roku. W finale jego drużyna pokonała Węgry 2:1, a na konto biało-czerwonych dwukrotnie wpisywał się Kazimierz Deyna, który ostatecznie został królem strzelców całych rozgrywek (9 goli). 

Podczas eliminacjaci do mundialu biało-czerwoni pokonali w Chorzowie samą Anglię, a meczu rewanżowym na Wembley wywalczyli cenny remis. Gwiazdą tamtego spotkania został polski bramkarz Jan Tomaszewski, którego okrzyknięto „Człowiekiem, który zatrzymał Anglię”. Mistrzostwa Świata w 1974 roku, reprezentacja Polski rozpoczęła wygranymi z Argentyną (3:2), Haiti (7:0) oraz ówczesnymi mistrzami świata — Włochami (2:1), aby ostatecznie przegrać z 1:0 Niemcami w słynnym meczu na wodzie. Kilka dni później wygrali jednak mecz o 3. miejsce z Brazylią 1:0 po golu Grzegorza Laty. W kolejnych latach Polacy nie zakwalifikowali się do Mistrzostw Europy i zdobyli srebrny medal na Igrzyskach Olimpijskich w Montrealu. To wydarzenie zakończyło legendarną erę Kazimierza Górskiego. 

Nowym selekcjonerem został Jacek Gmoch. Podczas eliminacji do MŚ 1978 reprezentacja Polski straciła punkty tylko w zremisowanym 1:1 z Portugalią. Polacy awansowali także do drugiej rundy mistrzostw po bezbramkowym remisie z Niemcami oraz wygranej z Tunezją, ale ostatecznie odpadli z turnieju. Po powrocie do kraju ze stanowiskiem pożegnał się Gmoch. W jego miejsce powołano Ryszarda Kuleszę, który nie odniósł żadnego sukcesu, a jego kadencję zakończyła tzw. afera na Okęciu. 

Miejsce Kuleszy zajął Antoni Piechniczek. Pod jego wodzą Polacy zakwalifikowali się do mundialu w Hiszpanii. W pierwszej rundzie turnieju kadra bezbramkowo zremisowała z Kamerunem i Włochami a następnie wygrała starcie z Peru 5:1. Druga runda przebiegła pod znakiem trzech bramek Bońka w meczu z Belgami oraz bezbramkowym remisem z ZSRR. W grze o finał, biało-czerwonym przegrali z przyszłymi mistrzami świata Włochami. Ostatecznie zajęli jednak 3. miejsce pokonując Francuzów. Ten sukces zakończył pewną erę w dziejach reprezentacji Polski. 

Czasy nowożytne 

Nawiązać do sukcesów sprzed lat tak naprawdę nie udało się do dziś. Lata 90. to okres całkowitej „posuchy” w dziejach reprezentacji Polski, a pierwszym większym osiągnięciem okazał się dopiero awans na Mistrzostwa Świata w 2002 roku pod wodzą Jerzego Engela. Sam turniej to już niestety pasmo porażek w wykonaniu polskiej kadry, która nie wyszła z grupy. Sytuacja powtórzyła się w 2006 roku za kadencji Pawła Janasa. Polacy w praktycznie identycznych okolicznościach odpali z turnieju. Przez kolejne 8 lat nie udało się awansować na mundial, a największym sukcesem biało-czerwonych okazał się ćwierćfinał Mistrzostw Europy w 2016 roku. Napędzeni tym osiągnięciem Polacy pod wodzą Adama Nawałki bez większych problemów awansowali na Mistrzostwa Świata 2018 w Rosji. Nadzieje kibiców były ogromne i wydawało się, że reprezentacja Polski, która w swoich szeregach ma gwiazdę światowego formatu — Roberta Lewandowskiego jest gotowa na wielki sukces. Tymczasem skończyło się jak zwykle — „nasi” nawet nie wyszli z grupy, a polscy kibice wciąż pozostają niezaspokojeni. 

Redakcja

Prześlij komentarz

Nowsza Starsza