Pan Artur uratował życie przypadkowemu przechodniowi [foto]


Wyjątkową odwagą wykazał się Artur Mirończyk. Jego opanowanie i umiejętności pozwoliły uratować życie drugiemu człowiekowi. W środę, 18 grudnia 2019 roku w Szczecinie - w gabinecie zachodniopomorskiego marszałka Olgierda Geblewicza - bohater z Myśliborza spotkał się z mężczyzną, któremu tak skutecznie niósł pomoc.

Dokładnie 20 sierpnia br. w Myśliborzu doszło do nagłego zatrzymania krążenia w miejscu publicznym u jednego z mieszkańców. Przypadkowy przechodzień - Artur Mirończyk - udzielił mu pomocy i rozpoczął uciskanie serca.

- To było dla mnie totalne zaskoczenie. Nie ukrywam też, że byłem bardzo przestraszony. Opanowałem nerwy, wykorzystałem wiedzę ze szkoleń i przystąpiłem do akcji. Cieszę się, że zakończyła się pomyślnie i udało się pomóc poszkodowanemu - opisywał sierpniowe wydarzenia Artur Mirończyk.

Reanimację wykonywał do przyjazdu służb ratunkowych. Później kontynuowali ją ratownicy medyczni i lekarz z filii WSPR w Myśliborzu.


- To głównie zasługa skutecznych działań pana Artura. Właściwie jako zespół medyczny kontynuowaliśmy podjętą akcję, która nie należała do łatwych. Prowadzona była na ulicy, trwała blisko godzinę. To wielkie szczęście i ogromna radość, że uratowany jest z nami. Zachęcam, aby nie być obojętnym w podobnych przypadkach, aby zdobywać wiedzę w zakresie udzielania pierwszej pomocy - przyznał lekarz zespołu medycznego WSPR w Myśliborzu dr Ali Al-Bahloli.

Pacjent trafił następnie do szpitala i po krótkiej rekonwalescencji wrócił do pełni sił.

- Wszystko odbyło się właściwie bez mojej wiedzy, ale z jakim wspaniałym skutkiem. Wprawdzie pan Artur połamał mi żebra, ale za to ruszył serce. To jego upór i odwaga sprawiły, że żyję. Mimo że został sam podjął się trudnej akcji reanimacyjnej, którą następnie przejęli ratownicy medyczni. Dobrze się zatem szkolić, po to aby wiedzieć, jak pomóc w podobnych przypadkach - przekonywał uratowany przechodzień Jan Sawicki.

Nie byłoby jednak tak szczęśliwego finału, gdyby nie bohaterska postawa pana Artura. Pan Artur wiedział, jak prawidłowo udzielić pomocy i wykonać RKO, dzięki odbytemu kursowi pierwszej pomocy. Ukończył go pół roku wcześniej. Szkolenie przeprowadził jeden z ratowników medycznych z myśliborskiej filii WSPR.

- Każdy z nas może stać się ofiarą wypadku i być zdany na łaskę otoczenia. Ważne, aby pojawiły się wówczas takie osoby, jak pan Artur. Gratulacje za odwagę, opanowanie, wiedzę i zimną krew, bo wszyscy wiemy, że podczas akcji reanimacyjnych znacznie ma każda sekunda. Z pewnością jest to bohaterska postawa, które wraz z działaniami zespołu medycznego najlepszej w Polsce Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego przyniosły szczęśliwe zakończenie - zaznaczył marszałek województwa Olgierd Geblewicz.

Bohater z Myśliborza za postawę godną naśladowania otrzymał upominek oraz podziękowania. Listy gratulacyjne trafiły także do służb medycznych z filii WSPR w Myśliborzu. Spotkanie zwieńczyła krótka rozmowa.
Redakcja

Prześlij komentarz

Nowsza Starsza