Abp Andrzej Dzięga odchodzi. List otwarty do Nuncjusza Apostolskiego w internecie.


Arcybiskup Andrzej Dzięga nie zarządza już archidiecezją szczecińsko - kamieńską.  Pod koniec lutego  na stronie internetowej kurii pojawiła się informacja o rezygnacji głowy kościoła w naszym województwie.

- Ojciec Święty Franciszek przyjął rezygnację arcybiskupa Andrzeja Dzięgi z posługi arcybiskupa metropolity szczecińsko-kamieńskiego i jednocześnie mianował administratora apostolskiego archidiecezji szczecińsko-kamieńskiej sede vacante w osobie biskupa koszalińsko-kołobrzeskiego Zbigniewa Zielińskiego - czytamy na stronie archidiecezji szczecińsko - kamieńskiej.

Arcybiskup Dzięga był jednym z bohaterów wyemitowanego 12 lutego 2021 r. reportażu TVN24 "Najdłuższy proces Kościoła", o księdzu Andrzeju Dymerze. W reportażu przedstawiono, że ks. Andrzej Dymer wykorzystywał seksualnie osoby nieletnie, a szczecińscy biskupi wiedzieli o tym od 1995 r. Śledztwo wszczęto jednak dopiero po publikacji dziennikarzy "Gazety Wyborczej" w 2008 r. W tym samym roku kościelny trybunał skazał ks. Dymera za molestowanie seksualne wychowanków. Dymer złożył apelację.

Po emisji reportażu abp Dzięga odwołał go z funkcji dyrektora Instytutu Medycznego im. Jana Pawła II w Szczecinie. Według czasopisma "Więź" metropolita szczecińsko-kamieński decyzję podjął po spotkaniu z mężczyzną, który został wykorzystany seksualnie przez duchownego. Ks. Dymer zmarł w 16 lutego 2021 r.

W internacie pojawił się List otwarty do Nuncjusza Apostolskiego w Polsce który publikujemy poniżej:
W imieniu części wiernych diecezji szczecińsko-kamieńskiej, a zwłaszcza jako inicjatorzy i sygnatariusze LISTU OTWARTEGO DO BISKUPÓW naszej diecezji z lutego 2023 roku zwracamy się do Księdza Nuncjusza z wnioskiem o przedstawienie wspólnocie Kościoła w Szczecinie i całej kościelnej metropolii pełnej informacji o przyczynach odejścia ze stanowiska arcybiskupa Andrzeja Dzięgi. Mamy prawo znać wnioski z dochodzeń prowadzonych z ramienia Stolicy Apostolskiej w sprawie zarządzania diecezją, a w szczególności zaniedbań ze strony byłego już biskupa metropolity. Domagamy się ujawnienia konsekwencji i kar, jakie zostały nałożone na księdza arcybiskupa Dzięgę z powyższych powodów, szczególnie tych, które odnoszą się do relacji z wiernymi. Chcemy wiedzieć, czy ksiądz arcybiskup będzie miał prawo nadal uczestniczyć w życiu Kościoła diecezji szczecińsko-kamieńskiej?

W naszym liście sprzed roku występowaliśmy w obronie dobrego imienia osób skrzywdzonych przez księdza Andrzeja Dymera oraz zranionych przez ukrywanie prawdy i zaniechania biskupów zarządzających diecezją. Domagaliśmy się moralnego i materialnego zadośćuczynienia dla osób pokrzywdzonych bezpośrednio nadużyciami o charakterze seksualnym. Oczekiwaliśmy także przywrócenia dobrego imienia tym, którzy dochodząc prawdy, byli oskarżani o zamiar szkodzenia Kościołowi. Nasz listowny apel nie spotkał się z jakimkolwiek zainteresowaniem adresatów czy innych władz Kościoła w Polsce, mimo że przesłaliśmy im kopie listu.

Odejście ze stanowiska Arcybiskupa Andrzeja Dzięgi było przez nas oczekiwane i spodziewane, jednak długotrwały proces dochodzenia do tej decyzji, niejasne dla wiernych jej okoliczności, brak zainteresowania osobami skrzywdzonymi to sprawy, które wymagają interwencji i zmiany. Tego właśnie domagamy się od władz zwierzchnich diecezji szczecińsko-kamieńskiej.

Nie zgadzamy się, by zasada: „przeczekamy i prosimy o przeczekanie” nadal obowiązywała. Głos osób świeckich powinien być dostrzeżony, bo kieruje nami nie tylko ewangeliczna troska o ludzi skrzywdzonych w Kościele i przez Kościół, ale też dbałość o los całej wspólnoty. Oczekujemy Kościoła, który stoi po stronie prawdy, dba transparentność swoich działań i potrafi uszanować wrażliwość każdego człowieka.

Usłyszcie nasze wołanie!

W imieniu sygnatariuszy listu
Agnieszka Kosińska
Anna Parchimowicz
Teresa Zańko
Redakcja

Prześlij komentarz

Nowsza Starsza