Płonie budynek byłej masarni w Moryniu [foto]


W Moryniu trwa dogaszanie budynku po byłej masarni. Na miejscu są trzy zastępy straży pożarnej. Pożar wybuchł około godziny 19:00. 

Z ogniem walczyły dwa jednostki OSP Moryń i OSP Witnica.



Pierwsze informację o zdarzeniu otrzymaliśmy od naszej czytelniczki Joanny. Na miejscu są również nasi reporterzy.

Budynek od kilku lat był pusty i popadał w ruinę. Prawdopodobnie mogło dojść do podpalenia, w budynku mogli przebywać bezdomni, dlatego strażacy będą przeszukiwać gruzowisko. W pobliżu znajdują się zabudowania mieszkalne. Utrudniony jest również przejazd ulicą Lipową.

Zobacz zdjęcia na naszym profilu na Facebooku
Redakcja

10 Komentarze

  1. Jak to jest ze tylko w Moryniu tak plona budynki ???

    OdpowiedzUsuń
  2. Czyżby straż tym razem nie zastrajkowała

    OdpowiedzUsuń
  3. Wlasnie dobre pytanko

    OdpowiedzUsuń
  4. Może admin usuń zdjęcia z akcji po na materiale bardzo dobrze widać "zawodowców" z Morynia normalnie żenada na drabinach i dachach bez zabezpieczenia gdzie był dowódca? ale później jak ktos spadnie to lament. Brak słów a uważają sie za takich wyszkolonych, a może to w ramach akcji protestacyjnej nie przestrzegają bhp haha

    OdpowiedzUsuń
  5. haha no to żeś powiedział..... w takich akcjach nie uzywa się zapezpieczeń na dachu. co 15 sec musiał by się przepinać. na cachu trzeba byś mobilnym. a dekarz też się przypina?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W każdej pracy na wysokościach ratownik musi być zabezpieczony (dekarze też sie zabezpieczają) a widze że jesteś znawcą tematu więc szkoda czasu z tobą na dyskusję w tej materii a radziłbym tylko tobie zajrzeć do książek i się podszkolic bo z taką wiedzą nie chciałbym żebyś mnie ratował

      Usuń
    2. . Jeśli mamy co kol wiek z atestem do swojego zabezpieczenia w takich przypadkach to tylko my sami i nasze umiejętności panie oczytany.

      Usuń
  6. Jeżeli nie chcesz żebyśmy cie ratowali to podaj chociaż nazwisko to sobie zapamiętam...

    OdpowiedzUsuń
  7. Budynek stoi i straszy - obok jest uczęszczana ścieżka, powieje wiatr, ktoś będzie przechodził i nieszczęście gotowe. Może właściciel obiektu ruszy tyłek i go zabezpieczy???

    OdpowiedzUsuń
Nowsza Starsza