Co się musi wydarzyć, żeby Polska wyszła z grupy? Analizujemy wszystkie scenariusze.


Po dwóch seriach spotkań Polacy są liderami tabeli swojej grupy na mistrzostwach świata w Katarze. Do awansu jeszcze jednak droga daleka. Biało-czerwonych czeka mecz z Argentyną. Co musi się wydarzyć, by po nim świętowali wywalczenie przepustek do 1/8 finału?

Aby być pewnym awansu do 1/8 finału katarskich mistrzostw świata niezależnie od wszystkiego, co wydarzy się w starciu Arabia Saudyjska – Meksyk, biało-czerwoni muszą zdobyć co najmniej jeden punkt w potyczce z Argentyną. Jeżeli Polacy wygrają – zajmą pierwsze miejsce w grupie. Jeżeli zremisują, zapewnią sobie awans, choć nie wiadomo, z którego miejsca.

Jest to scenariusz, którego realizacji polscy kibice pragną najmocniej. Trzeba natomiast pamiętać, że nawet porażka z Argentyną może dać biało-czerwonym upragnioną promocję. Wówczas jednak trzeba będzie z uwagą śledzić to, co równolegle wydarzy się na stadionie w Lusail, gdzie Arabia Saudyjska będzie grać z Meksykiem. O finalnej kolejności w grupie decydują kolejno: liczba zdobytych punktów, bilans bramkowy, liczba zdobytych bramek, bezpośrednie spotkania, klasyfikacja fair play, losowanie.

W przypadku porażki z Argentyną, Polaków wyeliminuje wygrana Arabii Saudyjskiej z Meksykiem. Jeśli jednak w bezpośrednim starciu naszych rywali padnie inny rezultat, aby biało-czerwoni wyszli z grupy, musi spełnić się jeden z poniższych wariantów:

  • w meczu Arabii Saudyjskiej z Meksykiem padnie REMIS 0:0, a Polska nie przegra z Argentyną WYŻEJ NIŻ TRZEMA BRAMKAMI;
  •  w meczu Arabii Saudyjskiej z Meksykiem padnie REMIS inny niż 0:0, a Polska nie przegra z Argentyną WYŻEJ NIŻ DWIEMA BRAMKAMI;
  •  w meczu Arabii Saudyjskiej z Meksykiem padnie REMIS 0:0 LUB 1:1, a Polska przegra z Argentyną trzema bramkami, sama zdobywając CO NAJMNIEJ jedną (1:4, 2:5, 3:6 itd.);
  •  w meczu Arabii Saudyjskiej z Meksykiem zwycięży Meksyk, lecz finalnie nie wypracuje lepszego bilansu bramkowego niż Polska (obecnie Polacy legitymują się bilansem 2:0, Meksykanie zaś 0:2).


Najbardziej szalonym rozwiązaniem byłby dublet wyników 2:0. Jeżeli biało-czerwoni przegraliby z Argentyną w takim stosunku, a Meksyk również 2:0 pokonałby Arabię Saudyjską, wówczas w grę wchodzić będą „dalekie” warunki ostatecznego sklasyfikowania zespołów. W takim przypadku Argentyńczycy zajęliby pierwsze miejsce w grupie, natomiast losy pozycji numer dwa rozstrzygałyby się pomiędzy Polską i Meksykiem.

Obie drużyny miałyby tyle samo punktów, taki sam bilans bramkowy, tyle samo strzelonych goli, a w bezpośrednim ich starciu padł remis 0:0. Kolejnym kryterium byłaby więc klasyfikacja fair play, czyli mniejsza liczba „karnych” punktów za żółte i czerwone kartki. Za każde napomnienie odejmuje się jeden punkt, za wykluczenie w konsekwencji dwóch napomnień – trzy punkty, natomiast za bezpośrednią czerwoną kartkę – cztery punkty. 

Po dwóch meczach Polacy mają na koncie cztery ujemne punkty (za żółte kartki Przemysława Frankowskiego, Matty’ego Casha, Jakuba Kiwiora i Arkadiusza Milika), natomiast Meksykanie sześć (za napomnienia dla Jorge Sancheza, Hectora Moreno, Nestora Araujo, Hectora Herrery, Ericka Gutierreza i Roberto Alvarado. Gdyby i w tej klasyfikacji zapadł remis, o awansie do dalszej fazy rozgrywek zdecydowałoby… losowanie.


Źródło /Łączy nas piłka
Redakcja

Prześlij komentarz

Nowsza Starsza