Od 16 września Niemcy wprowadzają kontrole na granicach. Oznacza to, że kierowcy muszą się liczyć tylko z dotychczasowymi wyrywkowymi kontrolami, ale nie każdy pojazd będzie sprawdzany.
Kontrole nie będą też odbywały się na poszczególnych przejściach granicznych przez całą dobę. To policja federalna będzie decydowała o godzinach oraz sposobie jej przeprowadzania - czy będzie to kontrola stacjonarna, czy też mobilna na autostradach i drogach federalnych w okolicach przejść.
Kontrole będą odbywać się na granicach lądowych, czyli kontrolowane będą samochody, pociągi, a także wyrywkowo będą kontrolowane przejścia pieszych oraz na "zielonej granicy".
Na wprowadzenie takich kontroli musi się zgodzić Komisja Europejska, która potwierdziła, że taki wniosek we wtorek wpłynął ze strony niemieckiego rządu. Zgodnie z kodeksem Schengen mogą być one wprowadzone w kilku konkretnych sytuacjach - jako środek ostateczny, ale muszą być zgodne z zasadą proporcjonalności.
- Liczba osób nielegalnie wjeżdżających do Niemiec spadła. Także dlatego, że wprowadziliśmy kontrole graniczne i teraz na początku tego tygodnia zdecydowaliśmy rozszerzyć je na wszystkie granice Niemiec, na tak długo jak to będzie możliwe. Osiągnęliśmy zauważalne efekty i nie zejdziemy z tej skutecznej drogi – przekonywał w Bundestagu Olaf Scholz.