Pacjent sam musiał pojechać do szpitala, tam zmarł. Wcześniej interweniowało u niego pogotowie


Karetka pogotowia ratunkowego została wezwana do pacjenta, który znajdował się w przychodni zdrowia. Mężczyzna był w bardzo złym stanie, ostatecznie trafił do szpitala, gdzie zmarł następnego dnia... 

- Mój tato poszedł do przychodni, było z nim źle, pielęgniarka wezwała pogotowie ratunkowe, przyjechali po jakieś chwili i lekarz z pogotowia ratunkowego stwierdził, że mój tato jest wstanie sam pojechać do szpitala - mówi nam Pani Katarzyna. 

Do zdarzenia doszło w poniedziałek 7 października w Trzcińsku Zdroju. Karetka została wezwana do przychodni zdrowia. Ostatecznie starszy mężczyzna został przetransportowany do szpitala w Gryfinie karetką do przewozu chorych. Według relacji rodziny, lekarz przyjmujący miał stwierdzić, że pacjent jest w stanie krytycznym, a po kilku godzinach, że powinien trafić do jednego ze specjalistycznych szpitali w Szczecinie. 

Pacjent niestety nie przeżył kolejnej doby, zmarł we wtorek nad ranem - przez nich mój tato nie żyje - dodaje Pani Katarzyna. 

Do pacjenta w przychodni interweniował zespół pogotowia z Myśliborza. O komentarz i wyjaśnienia w tej sprawie zwróciliśmy się do Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego w Szczecinie. Do sprawy jeszcze wrócimy. 

Prześlij komentarz

Nowsza Starsza