Sportowe Talenty: [...] a najważniejsze, abym nie został zapomniany - rozmowa z Wojciechem Strelczukiem


Wojciech Strelczuk urodził się 16 sierpnia 1955 w miejscowości Krześnica k. Dębna. Do Chojny wprowadził się prawie 30 lat temu. Dzisiaj znany jest ze swoich sukcesów sportowych jakie odnosi nie tylko w kraju ale i po za jego granicami. Swoją przygodę z lekkoatletyką rozpoczął w latach '70 a jego pierwszym trenerem był Tadeusz Wójcik.

Zacznijmy może od takiego podstawowego i prostego pytania: skąd zamiłowanie do sportu w tym wieku. Nie ukrywajmy, nie często słyszymy np o Mistrzostwach Polski Weteranów.

Od dziecka lubiłem i uprawiałem sport. W podstawówce grałem w piłkę nożną.W roku 1971 rozpocząłem naukę w ZSZ i TB w Chojnie przy ul.Żółkiewskiego. Podczas egzaminów sprawnościowych zostałem zauważony przez mgr WF-u. Tadeusz Wójcika, który zapytał mnie czy chcę uprawiać sport a konkretnie lekkoatletykę . Od tamtej pory Tadeusz Wójcik był moim trenerem i nauczycielem.Do dzisiaj służy mi dobrą radą i doświadczeniem. Wyraziłem zgodę i dopiero po raz pierwszy zobaczyłem jak wygląda sprzęt do uprawiania lekkoatletyki. Po dwóch tygodniach pobiłem rekordy szkoły w rzucie dyskiem i pchnięciu kulą. Do dnia dzisiejszego rekordy moje nie zostały pobite. Pod opieką Tadeusz Wójcika jako jedyny z woj. szczecińskiego zrobiłem limit w pchnięciu kulą na MP w Krakowie , gdzie na 49 ówczesnych województw zająłem 9 miejsce. Ruch weterański na Świecie został zapoczątkowany w latach 70 -tych. Po zakończeniu kariery byli mistrzowie Olimpijscy i Świata i cała plejada sportowców w dalej chcieli uprawiać sport tylko już w wymiarze weterańskim tj. od 35 roku życia.Powstały Światowe Związku Weteranów i EZW LA ,które organizują MŚ , ME I Olimpiady weterańskie. Polska jest członkiem tych związków. W Polsce ruch weterański narodził się w latach 90-tych. Po długiej przerwie bo ponad 25 lat zapisałem się do PZWLA w Toruniu. Od 2002 r czynnie uprawiam sport w konkurencjach rzutu młotem, ciężarkiem i pchnięcia kulą z roku na rok z coraz lepszymi wynikami. Brak zainteresowania ze strony władz polskiego sportu, brak pieniędzy dla ludzi w średnim i starszym wieku nie często słychać o zawodach i sukcesów mastersów mimo, że propagujemy, promujemy zdrowy styl życia i bycia.To również tworzenie pozytywnych prozdrowotnych i sportowych wzorów wśród młodzieży.

Słowo Weteran kojarzy nam się z wojskiem. Jakie mocno możemy Pana z tym słowem połączyć? Czy przebywał Pan na wojnie?

Słowo weteran kojarzy się z wojskiem i nie bardzo pasuje do sportowców w starszym wieku. Dlatego od lipca 2016 r zmieniono nazwę związku na Polski Związek Lekkiej Atletyki Masters. Ja osobiście nie mam nic wspólnego z weteraństwem wojskowym czy wojennym.

Sport pochłania wiele czasu: przygotowania, wyjazdy na zawody itd. Jak zatem jest z czasem dla rodziny, przyjaciół?

Jestem na emeryturze i mogę swój czas poświęcić na treningi i wzmacniać formę aby uzyskiwać jak najlepsze wyniki. Na terenie Polski zawody trwają jeden lub dwa dni ME i MŚ Masters trwają 7, 10 albo 14 dni gdzie liczba uczestników wynosi od 4000 tyś do ponad 10 tyś. Z rodziną mam kontakt przez cały czas, rodzina mocno mnie wspiera kibicuje mi i jest ze mnie dumna.

Gdyby miał Pan na dzień dzisiejszy zadecydować i wybrać swój największy sukces: który to by był? Jaka jest jego historia?

Mój największy sukces to srebrny medal i wicemistrzostwo Świata na Halowych MŚ w Budapeszcie w pchnięciu kulą w 2014r. Brązowy medal w kuli na HMŚ w Linzu w Austrii, brązowy medal w ciężarku na ME w Poznaniu i brązowy medal w kuli w Aarhus w Danii w ur. Zdobyłem jeszcze kilkanaście medali złotych, srebrnych i brązowych na MŚ w rzutach nietypowych w Tata na Węgrzech. Moja największa porażka to MŚ w Ricione we Włoszech gdzie na 52 miotaczy w eliminacjach zająłem 2 miejsce i z wielkimi szansami na medal i po niestosownym obiedzie w finale zająłem dopiero 7 miejsce. Ponadto wygrywałem 1 cm i przegrywałem 1 cm. i to jest piękne w sporcie. Nie liczą się medale lecz walka która daje wielką satysfakcję.

Nie lubimy mówić o porażkach aczkolwiek one na wiele uczą: jaka jest zatem Pańska największa porażka, którą Pan nie zapomni?

Moje problemy to środki jakie muszę płacić za wyjazdy nie mam obecnie sponsorów wspierających finansowo moich wyjazdów za granicę na MŚ i ME tym samym uciekają medale i tytuły mistrzowskie tym bardziej że plasuję się w czołówce światowej mastersów.

Czy na chwilę obecną jest Pan sportowo spełniony? Czy może już Pan kończyć karierę?

Jestem sportowo spełniony ale w tym sporcie nie ma ograniczeń. Mogę jeszcze uprawiać sport przez wiele lat i odnosić sukcesy jeśli pozwoli na to zdrowie i finanse. A najważniejsze, abym nie został zapomniany. Jestem dumny z tego że mogę reprezentować naszą małą ojczyznę, proszę o wsparcie i pozdrawiam moich fanów kibiców.

Dziękujemy za rozmowę i życzymy dalszych sukcesów!

Pozdrawiam wszystkich serdecznie. Lekkoatleta Masters Wojtek Strelczuk.

Bohaterami wcześniejszych artykułów z cyklu "Sportowe Talenty" byli już: Anna GrejmanWeronika Stefaniuk z Gryfina, Jakub Kokiel z Mieszkowic, Ola Kwiecień z Gryfina, Oskar Surowiecki z Chojny, Julia Sanecka z Gryfina, Łukasz Zakrzewski, Jakub Iskra, Kaja i Dzesika Gajowskie z Bań, Dominik Andrzejewski z Mieszkowic, Aneta i Justyna Jaz z Chojny oraz Adam Tracz.

Poszukujemy sportowych talentów, ludzi z marzeniami i celami? Chętnie z Wami porozmawiamy, zapraszamy do kontaktu na adres: redakcja@chojna24.pl
Redakcja

Prześlij komentarz

Nowsza Starsza